Znamy jego projekty – jesteśmy w stanie odróżnić je na tle innych, bo rozpoznajemy jego styl, a czy możemy wyobrazić sobie, jak wygląda wnętrze biura architekta Marcina Tomaszewskiego z REFORM Architekt? Od drzwi wita nas czerń i towarzyszy nam w każdym zakątku tej łódzkiej pracowni. Za projekt wnętrza odpowiada sam właściciel. Dlatego nie powinna nas zdziwić nie tylko wszechobecna czerń, ale i jakość wykonania, materiały, zastosowana technologia a przede wszystkim symbol wielu projektów pracowni – fotel NEMO, marki DRIADE.
Wnętrza biura REFORM Architekt
Projekt: REFORM Architekt | Marcin Tomaszewski
Zdjęcia: Jacek Olszewski, Reform Architekt
Naciśnij klamkę…
… i wejdź do świata REFORM Architekt. Tak mógłby brzmieć napis na drzwiach wejściowych. Bo kiedy przekraczamy próg, już czujemy atmosferę tego miejsca. Najczęściej główne gabinety są dosłownie ukryte i prowadzą do niego liczne korytarze. Nie w tej pracowni. To wynika ze specyfiki pracy Tomaszewskiego. Z jednej strony lubi mieć pełną kontrolę nie tylko nad projektami, ale nad tym, co się dzieje w biurze, a przede wszystkim to On współpracuje z Klientem na każdym etapie. Dlatego po wejściu do biura – Klient rzadko kiedy ma możliwość spotkać kogoś z zespołu architekta.
Jest jeszcze jeden ważny powód, dlaczego gabinet jest w tym miejscu – chodzi o widok. Przeszklenia od podłogi do sufitu dają możliwość złapania genialnej perspektywy na miasto. I to właśnie widok zza okna jest bardzo często głównym powodem zachwytów. Architekt związany jest z Łodzią od początku swojej drogi zawodowej. Samo logo świetnie nawiązuje do obecnego symbolu miasta, czyli słynnej stajni jednorożców. Wracając jednak do gabinetu – w kontrze do tej ilości naturalnego światła jest… czerń. Na ścianach, na suficie, na meblach, oświetleniu i tylko podłoga stanowi przełamanie tej kolorystyki – mocny wzór, czerń i jasne desenie. To wszystko świetnie ze sobą współgra. W gabinecie i przy wejściu nie mogło zabraknąć kultowych już foteli NEMO marki DRIADE. Znak rozpoznawczy wielu projektów Tomaszewskiego. W jego gabinecie jest miejsce do spotkań i narad, ale przede wszystkim jest miejsce jego pracy – biurko. Przestronne, uporządkowane i oczywiście czarne. Coś, o czym warto również wspomnieć to cały sound system – architekt jest wielkim fanem muzyki. Stanowi tło dla jego każdego dnia pracy oraz bywa inspiracją.
Jeszcze więcej czerni
Czerń towarzyszy nam na każdym kroku – zwłaszcza jak przejdziemy do części, w której pracuje zespół REFORM Architekt. Czemu architekt zdecydował się na open space? Przede wszystkim ze względu na łatwość komunikacji między poszczególnymi działami. Tu każdy jest odpowiedzialny za inny obszar, więc tak naprawdę wszyscy ze sobą współpracują na różnych etapach projektu. Poza tym zespół REFORM Architekt to zgrany team, który pracuje ze sobą od lat i to przede wszystkim wziął pod uwagę właściciel pracowni. W tej części poza miejscem do pracy znajdziemy również szereg regałów, a na nich już wkrótce poustawiane będą wszystkie katalogi i próbniki, bo to jedno z ważniejszych narzędzi pracy w REFORM Architekt.
Projektując biuro dla swojej pracowni – Tomaszewski zauważył, że życie jego pracowników toczy się również w kuchni, więc zaprojektował ją półotwartą, gdzie już wkrótce stanie duży stół, ponieważ architekci lubią celebrować swoje urodziny, a także od czasu do czasu razem coś wspólnie ugotować. Udając się w kierunku wyjścia mijamy salę konferencyjną wraz z mniejszym gabinetem. Oba te pomieszczenia są również przeszklone i służą do spotkań między członkami zespołu.
Kiedy słyszymy, że we wnętrzu dominuje głównie czerń — mamy poczucie, że to może być zdecydowanie przytłaczające. Natomiast dobór materiałów, wykończenie, a także dostęp do światła naturalnego i rozplanowanie oświetlenia na tej przestrzeni powoduje, że to miejsce oddycha. Jest ergonomiczne, funkcjonalne i przede wszystkim komfortowe do pracy. Tomaszewski podszedł do projektu swojego biura – jak do projektu domu. Jest „skrojone” na potrzeby REFORM Architekt i świetnie koresponduje z osobą samego właściciela pracowni.