Obszerny penthouse z widokiem na Bałtyk mieni się barwami i fakturami zaczerpniętymi z pejzażu. Sprzyjająca relaksowi aranżacja weekendowego apartamentu dopowiada krajobraz, który w fascynujący sposób zmienia się wraz z biegiem pór roku oraz kaprysami żywiołów. Wszystkie oblicza nadmorskiej natury i niemałą dozę kultury zawarła tu architektka wnętrz Monika Sałata.
Apartament w Dziwnowie
Projekt wnętrza: Monika Sałata Pracownia Architektury Wnętrz
Stylizacja sesji zdjęciowej: Monika Sałata
Zdjęcia: Tom Kurek
Apartament w Dziwnowie
Dziwnów to malownicza miejscowość jakby stworzona do wypoczynku. Można tu korzystać ze spokojnych i ciepłych wód Zatoki Wrzosowskiej, na których kwitną sporty wodne – takie jak windsurfing czy kajakarstwo – ale też korzystać z uroków otwartego morza. A ten 110-metrowy apartament, zlokalizowany w szczytowej partii budynku położonego w pierwszej linii zabudowy, zapewnia magnetyzujące widoki na Bałtyk. I to nie tylko z przestrzeni dziennej, ale nawet z sypialń – na czym szczególnie zależało właścicielom.
Aby tak się stało, niezbędne okazało się połączenie w całość dwóch sąsiadujących mieszkań. Na ten krok w poszukiwaniu odskoczni od zgiełku miasta zdecydowała się 4-osobowa rodzina ze Szczecina. A następnie projekt wnętrz inwestorzy z niemałym zaufaniem oddali w ręce Moniki Sałaty.
Spójność
W skład zaprojektowanej przez nią przestrzeni dziennej wchodzą salon, jadalnia i aneks kuchenny z praktycznym zapleczem w postaci pomieszczenia gospodarczego. Hol łączy tę strefę z częścią prywatną: dwiema sypialniami i dwiema łazienkami. Ich umiejscowienie, metraże oraz kształty zostały bardzo precyzyjnie dopasowane do oczekiwań rodziny. Dodatkowym atutem jest ogromy taras, okalający cały apartament. Stanowi przedłużenie wnętrz, pozwala jeszcze silniej doświadczać bliskości morza.
Uzyskanie harmonijnego efektu stało się możliwe m.in. dzięki temu, że decyzja o połączeniu dwóch mieszkań w całość zapadła już na etapie prac projektowych budynku. – To był najlepszy moment na rozpoczęcie wspólnych działań. Układ funkcjonalny oraz instalacje zostały wykonane we współpracy z moją pracownią. Wszelkie rozwiązania zostały więc od razu dostosowane do starannie przeanalizowanych potrzeb właścicieli, z korzyścią dla czasu oraz kosztu realizacji – wspomina Monika Sałata.
Wnętrze w kontekście
Spójnemu układowi funkcjonalnemu towarzyszy równie spójna szata estetyczna wszystkich pomieszczeń. Kluczem okazało się tu podporządkowanie aranżacji widokom z wielkoformatowych okien, przyciągającym spojrzenia z magnetyczną siłą. We wnętrzach dominuje więc koloryt morza, plaży i ich okolic, ale w nieoczywistej odsłonie. Choć pejzaż ten kojarzyć się może wyłącznie z wakacjami, architektka wnętrz ujęła temat znacznie szerzej.
– Jako projektant chciałam ukazać wszelkie odcienie tych płaszczyzn. Nie tylko w letniej odsłonie, kiedy morze bywa lazurowe lub turkusowe, a piasek w słońcu niemal biały. Pragnęłam, aby inwestorzy mogli tu odczuć również barwy sztormu, czyli wszelkie odcienie grafitu, błękitów, szarości nieba. Kolory ziemi, a więc brązy czy beże, które odkrywałam przy każdej wizycie na budowie. I wreszcie rudości oraz żółcie. To nie tylko odcienie bursztynu, ale przede wszystkim barwy nadmorskiej jesieni. Wprowadzają tu pożądane kontrasty – wskazuje autorka projektu.
Czuły w dotyku
Ta bogata, efektowna gama kolorystyczna – harmonijna, lecz pełna charakteru – łączy wszystkie pomieszczenia apartamentu, jako że poszczególne wątki przewijają się przez kolejne wnętrza. A dodatkowo wzbogacają ją zróżnicowane faktury i tekstury. Światło słońca przenika m.in. przez ażurowy abażur lampy Vertigo (to słynny projekt Constance Guisse dla marki Petite Friture), ręcznie dmuchane klosze lamp autorstwa Toma Dixona, pobłyskuje w welurowych obiciach mebli wypoczynkowych, podkreśla postarzaną powierzchnię płytek gresowych w estetyce drewna i geometryczny sznyt ryflowanych boazerii, ślizga się po kamiennych blatach. Wydobywa także połysk i mat wielu wprowadzonych tu przykładów znakomitego polskiego designu, m.in. dmuchanych z metalu stołków i luster autorstwa Oskara Zięty. Długą drogę promienie słońca kończą przy drzwiach wejściowych, gdzie podkreślają kontrastową bryłę rzeźbiarskiej konsoli Holo marki Kristalia na jasnym tle ściany.
Wyjątkowe zróżnicowania struktur materiałów czekają w sypialni. – Uwielbiam stosować różnorodność tekstur i tu wyraźnie to widać, zarówno w tekstyliach, jak i okładzinach ściennych, co też uważam za atut. Ta rozbudowana paleta dotykowa, sensoryczna pozwala uzyskać atmosferę ciepła we wnętrzu, ale też dodać mu wyjątkowości. To jedna z najważniejszych rzeczy, na których zawsze zależy mi w projektowaniu – podkreśla architektka.
Z ruchem Słońca
Gdy pytamy, czy realizacja wiązała się ze szczególnymi wyzwaniami, Monika Sałata żartuje: – Wyzwaniem dla mnie samej było każdorazowe skupienie się na działaniach projektowych przy tak pięknych widokach. A potem dodaje: – Jednym z wyzwań była praca z inwestorem bez wizualizacji. Zdarza się to w mojej pracowni bardzo rzadko. Warunkiem jest obustronne zaufanie na bardzo wysokim poziomie – tłumaczy. – Inwestorzy to niezwykle otwarte osoby, co jest ogromnym ułatwieniem przy tak dużej inwestycji – podkreśla.
Nie ukrywa, że jest dumna z finalnego układu pomieszczeń. Słusznie! Zapewniła widok na morze nie tylko z salonu, ale też z jadalni i sypialń. Dzięki temu inwestorzy od przebudzenia aż po noc mogą cieszyć się zmienną urodą Bałtyku. Do zalet projektu bez wątpienia należy też otwarty plan przestrzeni dziennej, w której rodzina spędza czas razem i w gronie przyjaciół. Udanym rozwiązaniem jest również obecność zarówno wyspy kuchennej, przy której bliscy mogą wspólnie gotować, jak i klasycznego stołu jadalnianego Granada z BoConcept, w towarzystwie krzeseł tej samej marki. Te przestrzenie wraz z komfortową strefą wypoczynkową z wyspą piaskowego dywanu od BoConcept stanowią żywe serce apartamentu. Pozwalają w każdej chwili dnia kontemplować fascynujący krajobraz.