Ponadczasowa aranżacja z minimalistycznym detalem. Miejsce dla dodatków, które pozwalają mieszkańcom dopasowywać tę przestrzeń do pór roku lub do nastroju. A także rozbudowany, ale prosty w obsłudze system oświetlenia, umożliwiający tworzenie scen o różnym charakterze. Zaglądamy do domu, który z uwagą reaguje na potrzeby właścicieli.
Projekt wnętrza: Marta Pala- Szczerbak / Pracownia Minimoo
Projekt budynku: doomo
Stylizacja: Magdalena Chudkiewicz
Zdjęcia: Yassen Hristov
Czuły na światło. Podkrakowski dom z wnętrzami autorstwa pracowni Minimoo
Nowoczesna bryła znakomicie wpisuje się w otoczenie. Patrząc na nią, trudno uwierzyć, że mieści aż 340 m2 powierzchni użytkowej na trzech kondygnacjach – arch. Jarosław Krysiak z pracowni Doomo tak doskonale połączył funkcjonalność z dyskretną formą.
Co nie mniej ważne, już na etapie prac przy koncepcji architektonicznej inwestorzy zwrócili się o projekt wnętrz do Marty Pala-Szczerbak, właścicielki pracowni Minimoo. – To najlepszy moment – podkreśla architektka. – Dzięki temu można od razu dostosować układ ścian wewnętrznych czy przebieg instalacji do finalnych potrzeb, więc koszty wykończenia są niższe, a prace przebiegają sprawniej. Bez kłopotu ukryliśmy wszystkie ważne, ale kłopotliwe estetycznie rozwiązania techniczne. Mogliśmy także wprowadzić kilka niestandardowych rozwiązań, aby w pełni dostosować wnętrza do potrzeb przyszłych mieszkańców – zaznacza.
A kim są inwestorzy? To trzyosobowa rodzina, którą oprócz więzów krwi łączy zamiłowanie do fotografii. Taka pasja wyczula spojrzenie. Z tego powodu do ważnych zadań projektowych należało stworzenie rozbudowanego, ale łatwego w obsłudze oświetlenia. Ergonomicznie rozwiązany system pozwala w prosty sposób kreować sceny świetlne odpowiednie do różnych pór dnia czy oczekiwanej atmosfery. – Aby sprostać oczekiwaniom klientów, barwę i moc poszczególnych lamp dobieraliśmy indywidualnie w zależności od powierzchni, na które miało padać światło. Szczególnie twardym orzechem do zgryzienia była czarna łazienka. Ona wymagała od nas najbardziej intensywnych testów – zdradza architektka.
Co zawsze będzie się podobać
Właściciele domu oczekiwali wnętrz o nowoczesnym charakterze, ale ponadczasowych. Odpowiadała im koncepcja neutralnej palety barw, którą będzie można swobodnie wzbogacać akcentami kolorystycznymi w postaci różnego rodzaju dodatków. Autorka projektu zadbała także o przestrzeń dla dzieł sztuki. – Najbardziej lubię wnętrza, które żyją i zmieniają się wraz z mieszkańcami. Dobrze, gdy dom reaguje na bieg pór dnia i pór roku, a także na ewoluujące z upływem czasu nasze spojrzenie na świat – dodaje Marta Pala-Szczerbak.
Projektantka zwróciła też uwagę inwestorów na znaczenie minimalistycznego detalu architektonicznego. Efektem są szlachetne rozwiązania takie jak drzwi na całą wysokość pomieszczenia, zastosowane na parterze. Ponadto wąskie, centymetrowe podcięcie ścian (odwrotność listwy przypodłogowej), które dodaje im lekkości. Wpuszczane w sufit karnisze elektryczne. A także wykonane według indywidualnych projektów meble – nie tylko kuchenne – z płyt zacinanych pod kątem 45 stopni, tak by gotowa bryła sprawiała wrażenie monolitu.
W otoczeniu natury. Salon
Przestrzeń dzienna szklanymi ścianami otwiera się na ogród. Lekka, powściągliwa aranżacja nie odwraca uwagi od widoku, lecz nawiązuje do niego gamą materiałów, wzorów i faktur. Chyba najwyraźniej mówią o tym szerokie dębowe deski podłogowe. Z dębu wytoczone są ponadto rzeźbiarskie stoliki polskiej marki Misa Form. Ciepłem drewna emanują też fronty zabudowy meblowej (ukrytej biblioteczki) ponad niszą biokominka – ze względów bezpieczeństwa wyłożonej czarnym spiekiem. Miękkości dodają wnętrzu tkaniny, od tapicerki komfortowych sof przez poduszki i pledy oraz obfite zasłony po ścielący się pod stopami gruby, mięsisty dywan firmy Nomad Warsaw. Akcentem koloru jest tu portret pędzla Soni Brzeźniak.
Dyskretna funkcjonalność. Jadalnia i kuchnia
Ze strefą wypoczynkową salonu sąsiaduje jadalnia. Zgodnie z życzeniem inwestorów stanął tu duży, masywny, drewniany stół – bardzo rodzinny pod względem gabarytów, ale lekko loftowy w charakterze. Otaczają go wygodne tapicerowane krzesła, a oświetlają trzy efektowne lampy.
W tle jadalni znajduje się serce domu – kuchnia. Za sprawą ogromnego okna pomimo niewielkiego metrażu wydaje się bardzo obszerna. W razie potrzeby (np. na czas seansu filmowego) szyby zasłania elektrycznie rozsuwana roleta, która skrywa się we wnęce sufitowej. W ścianę wtapiają się natomiast utrzymane w tych samych kolorach meble – białe w części centralnej (wyspa, a za nią rząd szafek stojących i wiszących), po lewej stronie czarne (monolityczna zabudowa w pełnej wysokości). Z oczu giną też drzwi typu secret, za którymi znajduje się spiżarnia.
W podobny sposób niewidoczne stają się również kluczowe w tym miejscu elementy wyposażenia. Tak jak Thermomix, który tylko na czas gotowania wysuwa się w specjalnej szufladzie z wysokiej zabudowy. Na prośbę inwestorów pojawiły się w kuchni dwa zlewozmywaki, oba podblatowe. Większy (w zabudowie przy ścianie) ma armaturę kuchenną hansgrohe wyposażoną w praktyczną kaskadę wodną. Drugi, podręczny, zamontowany w wyspie, wyposażony jest w baterię składaną – chowającą się w zlewie. Samą nieckę z kolei można przykryć nakładką z tego samego materiału co blat. To lapitec, kamień synteryzowany, który nie tylko wyróżnia się idealną bielą, ale też jest całkowicie odporny na przebarwienia czy plamy.
Dyskretny charakter uzyskało również oświetlenie w postaci miniaturowych reflektorków wpiętych w szynoprzewód zatopiony w suficie. Harmonizują z nimi widoczne nad wyspą lampy wiszące w formie czarnych tub. Kształtem nawiązują do stalowego cylindra okapu.
Wśród świateł. Strefa komunikacji
Marta Pala-Szczerbak z pracowni Minimoo zadbała także o bardzo staranną oprawę dla strefy wejścia, która nie tylko wita wchodzących domowników i gości, ale także łączy trzy kondygnacje domu. Zlokalizowane tu schody pozwalają zejść do strefy spa poniżej parteru (czeka tu sauna, sala do ćwiczeń i pomieszczenie relaksacyjne z leżakami) lub wejść do części prywatnej na piętrze.
Ważnym elementem strefy komunikacji jest wiatrołap. Zgodnie z nazwą izoluje wnętrze przed chłodem, ale nie tylko. W obszernej zabudowie poprowadzonej po obwodzie pomieszczenia mieści niezliczone okrycia. Uzupełnieniem wyposażenia jest wisząca szafka na buty z siedziskiem. Na życzenie inwestorów architektka wprowadziła tu wiele opraw oświetleniowych – m.in. dwa kinkiety przy lustrze, listwę led pod meblem oraz wdzięczną lampkę-półeczkę marki Vibia naprzeciwko niego.
Uzupełnieniem funkcjonalnym tej przestrzeni domu są dwie łazienki. Pierwsza to malutka toaleta gościnna w kolorze ciemnego brązu, mieszcząca tylko WC, umywalkę i… efektowne grono lamp z kloszami z barwionego betonu. Druga łazienka parteru, znacznie obszerniejsza, jest niemal cała w bieli. Niemal, bo (poza zabudową w naturalnym odcieniu drewna) wyróżnia się w niej głęboka na 2,5 m wnęka prysznicowa w odcieniu antracytu. Oprócz wody, w zależności od nastroju użytkownika sączy się tu delikatnie lub rzęsiście spływa światło opraw ukrytych w niszach ścian, za lustrem czy pod blatem z umywalką. Popłynąć może także muzyka – z zamontowanego we wszystkich łazienkach systemu nagłośnieniowego multiroom. W roli biżuterii dla wnętrza występuje kulista lampka wisząca.
Wyższy poziom przytulności. Przestrzeń prywatna
Piętro zajmują pomieszczenia prywatne – przede wszystkim sypialnia pary właścicieli, pokój ich córki, garderoby, główna łazienka, pralnia, a także pokój hobby, gdzie pan domu oddaje się pasji fotograficznej albo grze na gitarze.
W sypialni króluje łóżko polskiej firmy Rosanero, wyeksponowane na tle podświetlonej niszy z dekoracyjną tapetą. Tę kompozycję flankują złote lampy Gong marki Prandina, które wraz z oświetleniem zasłon kreują atmosferę relaksu (do czytania służą natomiast drobne składane lampki w czarnej oprawie, widoczne po obu stronach zagłówka). Wiszące szafki nocne to autorski projekt Marty Pala-Szczerbak. Za efektownie skomponowaną ścianą kryją się dwa rzędy szaf ubraniowych.
Pokój córki to asymetryczna wariacja na temat kompozycji z sypialni głównej. Wyróżnikiem jest tu podest, który łączy w sobie kilka ról. Stanowi bazę dla materaca, służy też za siedzisko, a zarazem jako podest kieruje ku wyjściu na taras. Podobny poziom przemyślanej integracji funkcjonalnej ma w sobie zabudowa z biurkiem, szafkami na książki i szafami ubraniowymi. Niezależnym elementem wyposażenia i wystroju jest tylko toaletka z lustrem. Zarówno meble, jak i elementy wykończeniowe kryją w sobie mnóstwo ukrytych źródeł nastrojowego światła.
Towarzysząca obu sypialniom główna łazienka domu została rozwiązana dość nietypowo. Mamy tu podwójną umywalkę z lustrem. Niedaleko znalazła się wolnostojąca wanna. A za nią, w wyłożonej ciemnym spiekiem przestrzeni pod skosem, została zamontowana deszczownica. Strefa prysznica emanuje nowoczesnym luksusem. Atmosferę tę współtworzą m.in. okładziny z wielkoformatowych płyt spieku, odpływ liniowy na całą długość pomieszczenia (by uniknąć zbędnych linii cięcia), ukryte półeczki na kosmetyki i oczywiście nastrojowe oświetlenie – tu rzecz jasna w podwyższonym, bezpiecznym standardzie szczelności opraw. Uzupełnieniem wyposażenia wnętrza są ukryte szafy z frontami ze spieku, otwierane dotykowo – by wysoką funkcjonalność zamknąć w minimalistycznej formie.
Światłoczuły dom, który odpowiada na potrzeby mieszkańców, to wyjątkowe miejsce do życia. Uroda codzienności jaśnieje tu pełnym blaskiem.