Dom jednorodzinny w warszawskiej Falenicy zaprojektowany przez pracownię 77 Studio architektury wyróżnia nowa, autorska interpretacja stylu świdermajer. Powstała współczesna willa nazwana „Świdernojer”, która nie powielając wprost nadświdrzańskiej architektury, odtwarza klimat tradycyjnej zabudowy na linii otwockiej.
Świdernojer – dom w duchu świdermajera
Projekt: 77 STUDIO architektury
Zdjęcia: Piotr Krajewski | FB
Nowy dom w duchu świdermajera
Dom należy do małżeństwa mającego rodzinne korzenie w Zakopanem. Młodzi ludzie po wyjeździe do Warszawy poszukiwali w pobliżu stolicy spokojnego miejsca do zamieszkania – własnej, oddalonej od zgiełku miasta, enklawy do życia. Wybór padł na Falenicę, dawną miejscowość wypoczynkową położoną w otulinie Mazowieckiego Parku Krajobrazowego, obecnie willowe osiedle w dzielnicy Wawer.
Urzekła ich historia tej wielokulturowej miejscowości (przed II wojną światową zamieszkiwanej w większości przez ludność żydowską) i tożsamość miejsca, którego znakiem rozpoznawczym były wznoszone tu na przełomie XIX i XX wieku świdermajery. Te bogato zdobione drewniane domy letniskowe inspirowane były budownictwem alpejskich schronisk oraz wschodnimi daczami. Klimat ten przywoływał im na myśl rodzime Podhale, w którym tradycja ma podobnie duże znaczenie.
Działka, na której miał stanąć dom dla czteroosobowej rodziny, gęsto porastały brzozy i sosny. Właściciele pragnęli zachować jej nienaruszony, naturalny charakter. Sprostanie temu zadaniu wymagało umiejętnego wpisania budynku w zastany na parceli ekosystem, z ukształtowanym już drzewostanem. Próbę jego twórczego powiązania z miejscem podjęła się znana z umiejętnego komponowania obiektów z krajobrazem pracownia 77 Studio architektury.
– To wyjątkowa okolica, którą wyznacza linia otwocka. Jest ona jednym z niewielu miejsc w Polsce o tak wyraźnej, lokalnej tożsamości architektonicznej – opowiada autor projektu arch. Paweł Naduk, właściciel 77 Studio architektury. – Jednak wjazd i wejście na zastaną przez nas działkę oraz jej niewielka szerokość uniemożliwiały stworzenie funkcjonalnego budynku w formie zbliżonej do klasycznego świdermajera. Skłoniło to pracownię do poszukiwań innych sposobów nawiązania do lokalnej architektury historycznej. – Zaproponowaliśmy własną, współczesną interpretację tego stylu – mówi architekt. – Naszą ideą było odtworzenie nie tyle formy świdermajera, ile klimatu i charakterystyki przestrzeni tradycyjnej zabudowy współczesnymi środkami wyrazu – bez powielania i naśladownictwa.
Jednocześnie ważne było dopasowanie domu do układu działki i skomponowanie budynku z nowopowstającymi w sąsiedztwie domami. Tak zrodził się pomysł „Świdernojera”, całkowicie nowego, autorskiego projektu, stanowiącego zarazem kontrapunkt do powstających coraz częściej w tym rejonie neoświdermajerów, współczesnych domów stylizowanych na podobieństwo świdermajerów.
Powstał dwukondygnacyjny budynek ukształtowany na rzucie w kształcie dwóch stykających się ze sobą prostokątów. Lekkie, ozdobne loggie, drewniane struktury tworzące światłocień, różne kierunki układania desek na elewacji i inne wyróżniające świdermajery detale znalazły się w zaprojektowanym budynku w nowej formie.
– Aby uniknąć przesadnej dekoracyjności, postanowiliśmy sprowadzić design do minimum. Stąd wykończenia w postaci prostych stężeń, kratownic czy perforacji w kształcie małych kwadratów – dodaje Paweł Naduk.
Budynek w swoim możliwie oszczędnym detalu i klimacie ma odwoływać się nie tylko do świdermajera, ale też czerpać wprost z inspiracji ich twórcy Michała Elwira Andriollego, a więc elementów mających korzenie jeszcze w ludowej, drewnianej architekturze rejonów zaboru rosyjskiego.
– Stąd nie tylko elewacje z drewna świerkowego, ale także charakterystyczne perforacje, meble ogrodowe oraz odpowiednie rośliny w otoczeniu domu. Całość ma tworzyć przyjazną przestrzeń we współczesnym, rustykalnym klimacie „slow” – twierdzi architekt. – Z kolei brak zwieńczenia dachem, charakterystycznego dla architektury szwajcarskiej, jest próbą poszukiwania granic pomiędzy zapożyczeniami i swobodnymi nawiązaniami.
Rygorystyczna, uporządkowana struktura sześcianów, z której złożony jest budynek kontrastuje z miękkimi liniami otaczających drzew, symbolicznie odróżniając ingerencję człowieka w zastaną przyrodę. W celu dodania bryłom lekkości i przestrzennego wyglądu wprowadzono ażurowe konstrukcje, m.in. na głównym tarasie, w analogii do ażurowych ganków sprzed stu lat. Pozwoliło to na zwiększenie powierzchni styku domu z otoczeniem i stworzenie dodatkowych przestrzeni zewnętrznych. W ciepłe dni stają się one naturalnym przedłużeniem strefy mieszkalnej. Ustawione w tych miejscach ławy, siedziska, stoły oraz kwiaty w donicach tworzą przed domem sielski klimat.
– Wrażenie to potęgują pachnące, wykonane ze świerkowego drewna, elementy domu. Przyjemny zapach iglastego lasu, wydzielany przez świerkową żywicę, wyczuwalny jest zwłaszcza latem – mówi Pan Daniel, właściciel domu. – A że drewno na budowę domu specjalnie sprowadziliśmy z Podhala, to mamy poczucie, że jego część jest teraz z nami.
Willę ze wszystkich stron otacza zieleń, a wysokie drzewa niemal stykają się ze ścianami budynku. Ze względu na silne zadrzewienie, architekt zaprojektował duże przeszklenia, które w pełni doświetlają pomieszczenia naturalnym światłem i sprawiają, że zaciera się granica pomiędzy wnętrzem a zewnętrzem.
– Widok z domu na ogród jest niezwykły. Siedząc na kanapie w salonie mamy wrażenie, że gałęzie drzew zwisają nam nad głowami i są na wyciągnięcie ręki – dodaje Pan Daniel.
Naturalnie patynujące drewno na elewacji domu i ogrodzeniu sprawiają, że bryła budynku zanika wśród drzew, wtapiając się w przyrodę pobliskiego parku krajobrazowego.
– Świdernojer ma czerpać z dziedzictwa, będąc jednocześnie zupełnie niezależnym i współczesnym całorocznym domem, stając się niejako przedstawicielem kolejnego architektonicznego pokolenia rejonu nadświdrzańskiego – puentuje architekt Paweł Naduk.