Projekt dyplomowy 'Nisza Nieznalezionych Zachowań, czyli Nowy Wydział Architektury dla Wrocławia’ kwestionuje obecny system nauczania architektury. Poddaje w wątpliwość jego skuteczność i metodykę.
Opracowanie przedstawia alternatywę dla obecnego Wydziału Architektury Politechniki Wrocławskiej, w postaci obiektu będącego negatywem obecnego gmachu, znajdującego się w bezpośrednim sąsiedztwie. Zakłada sie zmianę funkcji i charakteru starego budynku, poprzez zorganizowanie w nim Muzeum Architektury oraz architektonicznego skansenu i tematycznego parku rozrywki.
Projektowane obiekty zostaną wyposażone w nowoczesne studia, sale seminaryjne, przestrzenie wystawowe oraz warsztaty modelarskie.
Głównymi założeniami projektu są: wzbudzenie dyskusji nad sposobami nauczania architektury, propagacja architektury projektowanej cyfrowo (parametrycznej) oraz stworzenie wzorca jak powinna wyglądać nowoczesna szkoła architektury.
Projekt dyplomowy: 'Nisza Nieznalezionych Zachowań, czyli Nowy Wydział Architektury dla Wrocławia’
Uczelnia: Wydział Architektury Politechniki Wrocławskiej
Autor: Marcin Kitala
Promotor: dr. inż. arch Bogusław Wowrzeczka
Data obrony: 26.09.2014
Nisza Nieznalezionych Zachowań, czyli Nowy Wydział Architektury dla Wrocławia
Więźniowie norm, historii, tradycji i kontekstu
Otacza nas zewsząd świat linii prostych, wertykalnych, diagonalnych, horyzontalnych. Skąd się wzięło umiłowanie do kątów prostych?
Odrzucając odnoszenie się do kontekstu historycznego (np. wysokość zabudowy), architekt wcale nie musi niszczyć danego miejsca. Budynek początkowo uznawany na coś nie na miejscu, z czasem sam tworzy kontekst miejsca. Największą krytykę i potępienie zawsze wywoływały projekty, które potem stały się ikonami, lub rzeczy bez których dziś nie możemy się obejść. Projekt windy został uznany za niepotrzebny, bo przecież nigdy nie będzie możliwe budowanie tak wysokich budynków, by windy było potrzebne.
Opera w Sydney od początku była uznawana za zbyteczną, począwszy od wyboru działki, na której znajdowały plemienne tereny Aborygenów, po koszt, czas i trudności podczas budowy. Dzisiaj Opera jest ikoną Australii, jest na wszelkiego typu pamiątkach, stała się stereotypem i pierwszym skojarzeniem z Australią, dla przeciętnego człowieka.
Ludzie boją zmian, ponieważ 'dobrze jest jak jest’, 'na co to komu’, 'to się nie przyjmie’. Ale gdyby nie było buntu i łamania reguł, nie byłoby postępu.
To samo można zaobserwować wśród studentów architektury i architektów. Pomimo, że rośnie zainteresowanie projektowaniem parametrycznym, czy drukiem 3D, mało kto bierze to na poważnie, przynajmniej w Polsce; traktując to bardziej jako kuriozum, niż narzędzie ułatwiające pracę czy poszerzające możliwości projektowe i formy ekspresji twórczej. Używając tych samych narzędzi co wszyscy, i w ten sam sposób, będzie się tworzyć takie same rzeczy jak wszyscy.
Przecież w architekturze nie chodzi tylko o to że 'taniej’, 'szybciej’, 'prościej’, 'modułowo’.
Po co na siłę zachowywać coś, co było funkcjonalne 100 lat temu, ale dziś nie spełnia nowych potrzeb użytkowników, które przecież zawsze będą się zmieniać?
Ktoś w roku 2274, uzna że teraźniejsze rozwiązania urbanistyczne, architektoniczne nie spełniają bieżących potrzeb społeczeństwa. Może resztki wspomnianej Opery w Sydney, jednego z najlepszych dziś budynków na świecie, wylądują zamknięte w jakimś muzeum, jako relikt przeszłości, coś niezrozumiałego wręcz. Tak jak dzisiaj Ołtarz Zeusa z Pergamonu w berlińskim kompleksie Wyspy Muzeów. Bo w końcu, kto dziś dalej czci greckich bogów? A może już wtedy wcale nie będzie muzeów?
Złe nauczanie; bunt
W większości szkół architektury zabijane jest kreatywne myślenie już na I roku. Studenci uczeni są poszanowania dla norm, przepisów, regulaminów, kontekstu działki i historycznej zabudowy. Są zniewoleni zakresem oddania projektu. W ogromnej ilości przypadków, nie pozwala im się skupić na danym aspekcie projektu lub sposobie graficznego przedstawienia projektu. Rozwinąć danej myśli dalej niż pozwala linia zabudowy. Uciec wizją powyżej ustalonej wysokości w planie zagospodarowania.
Po pierwsze, poprzez zmniejszenie liczby studentów architektury. Obecnie w większości 'produkowani’ są 'architekci’, którzy opuszczając mury szkół, potrafią tworzyć dokumentację projektową, znają normy oraz przepisy i projektują 'poprawną architekturę’. Niestety nie mają nic do powiedzenia, nie mają przemyśleń. Podczas studiów skupiają się wyłącznie na oddaniu całego projektu w terminie, a nie szukają inspiracji poza uczelnią, nie podróżują, nie zadają pytań. Następnie podczas praktyki zawodowej, nie poszukują własnego stylu, tylko korzystają z gotowych opracowań, wzorców, detali, mebli, co przekłada się na klimat w jakim mieszkają, oraz na wiedzę i sposób przekazania tej wiedzy następnemu pokoleniu adeptów architektury.
Pomniejszenie liczby osób studiujących architekturę, jak i szkół architektury pozwoli, wyłowić tych najlepszych już podczas egzaminów wstępnych.
Podczas studiów powinna się wytworzyć między studentem a nauczycielem relacja 'mistrz – uczeń’, podczas gdy teraz, na konsultacje projektowe przeznaczane jest średnio 15 minut, a nauczyciele zmieniają się co semestr.
Powinno się wprowadzić nowe przedmioty, pozornie niezwiązane z architekturą, jak dziennikarstwo lub odwrócić strukturę nauczania niektórych przedmiotów. Zamiast robić jak najlepszy projekt, specjalnie zrobić jak najgorszy budynek i wtedy zaliczyć.
Może powinno się zaczynać projektować budynek nie od analiz otoczenia i wykreślania linii zabudowy, ale od wnętrza, od łazienek, zostawianych zawsze na sam koniec, i potem sprawdzić jaka będzie relacja obiektu z otoczeniem. Może czas odrzucić wszelkie autorytety i podążać własną drogą?
Intencja
Celem projektu jest poprawienie jakości w nauczaniu architektury, poprzez zaproponowanie nowej siedziby dla Wydziały Architektury Politechniki Wrocławskiej. Odbędzie się to poprzez zmianę i dodanie nowych zagadnień do tradycyjnego myślenia o studiowaniu architektury. Metamorfozę przejdzie również obecny gmach uczelni. Ma to wymiar symboliczny, stare nawyki, zasady nauczania odchodzą w niepamięć, zastępowane przez nowe, szybko pędzące do przodu. Przeszłość pozostaje jedna w pobliżu pod postacią starego budynku Wydziału Architektury, w którym funkcjonuje swoisty skansen, pozwalający zapoznać się z tym jak kiedyś pracowano i uczono się architektury.
Tytułowa 'nisza’ oznacza miejsce, gdzie powinna wystąpić potrzeba poznania architektury na nowo. Próby dowiedzenia się tego co dopiero nadejdzie i jak to zmieni branżę architektoniczną. A także rozpoczęcia swojej przygody z Architekturą, ponieważ w końcu od tego również są szkoły architektury.
Rewitalizacji (zmianie nawierzchni) poddany zostanie również park Stanisława Tołpy, wedle myśli mówiącej, że otoczenie również powinno aktywnie zareagować na nowy obiekt, a nie pozostać biernym.
Forma nowego obiektu zostanie wygenerowana komputerowo przy pomocy narzędzi do zaawansowanego modelowania. Ma to na celu pokazanie przyszłym studentom siły tkwiącej w tego typu narzędziach. Będzie to nawiązanie to edukacyjnej roli jaką odgrywał oryginalny budynek Wydziału, gdzie stosowano różne systemy konstrukcyjne, tak by nawet idąc korytarzem uczniowie mieli okazję zobaczyć w praktyce jak wygląda np. dane sklepienie czy strop.
Co i jak
Nowy obiekt zostanie podzielony na trzy mniejsze. Komunikacja pomiędzy nimi będzie odbywać się poprzez wewnętrzne atrium lub za pomocą łączników na wysokości pierwszej i drugiej kondygnacji, pełniących również funkcję przestrzeni publicznej oraz biblioteki. Integrować się tam będą studenci uczący się na co dzień w oddzielnych budynkach.
Pierwszy z nich, o mniejszej kubaturze, pomieści Wydział Wzornictwa Przemysłowego oraz Projektowania Mebli. W środku znajdą się m.in. warsztat stolarski, warsztat obróbki drewna z piłami stacjonarnymi, modelarnie, pomieszczenia na CNC, tokarkę oraz prasę do fornirowania. Funkcje zostaną uzupełnione o salę komputerową i seminaryjną.
Drugi, po wschodniej stronie działki zostanie przeznaczony na nową siedzibę Wydziału Architektury. W budynku zostaną umiejscowione studia i laboratoria do pracy grupowej i indywidualnej, pracownie komputerowe i studia tematyczne, jak studio architektury wernakularnej, parametrycznej, projektowania tekstyliów czy środków transportu. Sala rysunku, rzeźby, studio fotograficzne uzupełnia ofertę dydaktyczną
Trzecim obiektem będzie profesjonalny warsztat modelarski, wyposażony w suwnicę, CNC, roboty KUKA, wycinarki laserowe i drukarki 3D. Uzupełnieniem będą mniejsze pomieszczenia w których znajdować się będą m.in. warsztat spawalniczy, lakiernia czy pracownia żywic. Cała przestrzeń hali warsztatowej, oprócz zajęć dydaktycznych, może posłużyć jako przestrzeń do okazjonalnych warsztatów z cyfrowej fabrykacji i robotyki.
Oprócz przestrzeni czysto dydaktycznych, w budynku zaplanowano przestrzenie bardziej socjalne – kawiarnia, wspólna kuchnia, stołówka, przestrzenie wystawowe, klub wydziałowy z dyskoteką czy pokój dla matki z dzieckiem.
Projekt zakłada również zmianę funkcji obecnego gmachu Wydziału Architektury, w szczególności wnętrz. Proponuje się przeniesienie tutaj zbiorów i głównej siedziby wrocławskiego Muzeum Architektury z obecnej jego siedziby w klasztorze bernardynów, oraz poszerzenie oferty programowej. W pozostałych pomieszczeniach umieszczone zostaną wystawy o bardziej humorystycznym zabarwieniu, jak: 'Poczet Figur Woskowych Byłych Dziekanów’, 'Pokój Zbezczeszczonych Teczek’, 'Strzelnica Dalmierzy Laserowych’, 'Korytarz Oczekiwania Na Wpisy’, 'Zbiór Nieopisanych Przekrojów’, 'Żywe Okazy Wiecznych Studentów’, 'Sala Zaschniętych Rapidografów’, 'Sala Tragicznie Porzuconych Koncepcji’, 'Krypty nieobliczonych momentów zginających’.
Zobacz: Katalog „Polscy Architekci” portalu Archinea!