Nie bez powodu mówi się o warszawskiej Woli, że jest pełna kontrastów. Historyczne budynki z czerwonej cegły i dawne socjalne osiedla konkurują tu z nowoczesnymi biurowcami, a ścieżki rowerowe przecinają obrysy dawnych murów getta… Targ staroci na Kole co weekend przyciąga wielbicieli unikatowych perełek, a po pączki od Zagoździńskich kolejka ustawia się już o świcie. I jak tu nie lubić Woli? Urokliwej, trochę małomiasteczkowej, jedynej w swoim rodzaju… Jedno jest pewne – ta dawna poprzemysłowa dzielnica rozwija się ostatnio w niebywale szybkim tempie zapraszając do przyjaznego i wygodnego życia coraz więcej młodych ludzi.
Tak było też z właścicielami 65 metrowego mieszkania, którzy swoje miejsce odnaleźli w niedawno powstałym apartamentowcu zaprojektowanym przez renomowaną pracownię Medusa. Co ich przekonało? Oprócz nieodpartego klimatu doskonałe położenie. Tę lewobrzeżną dzielnicę stolicy okala Śródmieście, Ochota, Żoliborz i Bemowo – wszędzie dwa kroki a mimo to wciąż dość kameralnie. Młodzi inwestorzy cenią sobie na co dzień bliskość centrum miasta, a w weekendy terenów zielonych i klimatycznych knajpek z dobrym jedzeniem. Ta lokalizacja była dla nich idealna. Mieli już wymarzone „M”, teraz musieli poszukać architekta, który dopasuje je do ich potrzeb, no i pięknie urządzi. Traf chciał, że znaleźli studio projektowe z Łodzi. Od pierwszego spotkania znaleźli wspólny język z Darią Wiergowską, właścicielką Hatch Studio. – We wnętrzach cenimy sobie najbardziej prostotę, naturalne materiały i stonowaną kolorystykę przełamaną mocniejszymi akcentami – mówi architektka. Właściciele po obejrzeniu wcześniejszych realizacji biura, nie mieli wątpliwości – jednogłośnie podjęli decyzję: „wchodzimy w to”.
Wnętrza mieszkania na warszawskiej Woli
Projekt: HATCH Studio
Zdjęcia: XS Studio Małgosia Bartnik
Przedpokój – sprawa zamknięta
Bezpośrednie wejście do salonu połączonego z kuchnią nie bardzo odpowiadało inwestorom. Nie chcieli, żeby przestrzeń kuchenna była pierwszą widoczną po wejściu do mieszkania. Architektka zaproponowała wydzielenie niewielkiego korytarza, który będzie odgraniczał wejście od reszty pomieszczeń a przy okazji znajdzie się w nim sporo miejsca na składowanie różnych rzeczy. Przestrzeń do przechowywania w tak niedużym mieszkaniu jest bardzo ważna. Aby ją uzyskać, klienci zgodzili się zrezygnować z osobnej toalety – to pozwoliło na wybudowanie rodzaju kubika, w którym projektantka sprytnie ukryła pojemne szafy. I tak po obu stronach korytarz został zabudowany meblami – w jednej z szaf udało się nawet zmieścić pralkę oraz suszarkę. Ściany zostały wyłożone drewnianym fornirem z pięknym rysunkiem drewna i ciemną okładziną. Te same materiały zastosowano w kuchni, przez co płynnie łączy się ona z przedpokojem i efektownie otwiera na salon. Na posadzce pojawił się odporny spiek kwarcowy Laminam, który również zobaczymy na wyspie oraz ścianach w sąsiadującym aneksie kuchennym.
Kuchnia – zaprojektowana ze smakiem
– Aneks kuchenny miał dobrze komponować się z salonem i jednocześnie być od niego nieco odsunięty – mówi architektka Daria Wiergowska. – Myślę, że udało nam się w stu procentach uzyskać taki efekt. Przyszło mi do głowy, żeby zasłonić zabudowę kuchenną nieco wyższym niż standardowy blatem. W ten sposób kuchenny rozgardiasz, który chcąc nie chcąc powstaje podczas przygotowywania posiłków, nie jest widoczny z salonu, a wzrok przyciąga efektowny mebel. W nim, za idealnie zlicowanymi drzwiami, zostały ukryte najpotrzebniejsze sprzęty – lodówka, wysokie cargo oraz część do przechowywania pełniąca rolę mini spiżarni. Siedząc na sofie domownicy i goście widzą prostą szafę wyłożoną fornirem. To doskonały patent na to, żeby strefa do gotowania „zgubiła” swój kuchenny charakter i ładnie wkomponowała się w część wypoczynkową salonu. Aneks został zaaranżowany na kształt litery L – na krótszym boku powstała strefa do gotowania z płytą indukcyjną i piekarnikiem – a na dłuższym strefa do zmywania oraz naprawdę spory blat roboczy. Można powiedzieć, że ten dłuższy bok pełni rolę wyspy kuchennej. W całości została ona obłożona spiekami kwarcowymi włoskiej marki Laminam (wzór Nero Greco z kolekcji NATURALI), które znakomicie sprawdzają się w kuchni. Są odporne na uszkodzenia – można na nich kroić, siekać (nie uwalniają żadnych szkodliwych substancji w kontakcie z żywnością), są wodoodporne i antygrzybiczne, a do czyszczenia wystarczy zazwyczaj tylko mokra ściereczka. No i pięknie wyglądają, do złudzenia przypominając naturalny kamień, który przewyższają na polu praktyczności. Dostępne są jako wielkoformatowe płyty o długości 324 cm (łatwo uzyskać z jednego kawałka długi i, co ważne, lekki blat bez żadnych łączeń).
W apartamencie na Woli architektki z Hatch Studio zastosowały spieki Laminam w dwóch grubościach: 12,5 mm na blacie kuchennym i 5,5 mm na posadzce w kuchni i w przedpokoju (spieki doskonale nadają się na podłogę, ściany a nawet elewacje). – Bardzo zależy nam żeby projektowane przez nas wnętrza były spójne, a połączenia materiałowe nie były przypadkowe – mówi Daria Wiergowska. – Spieki kwarcowe Laminam pozwalają nam na stosowanie tego samego wzoru na różnych powierzchniach. Osobiście wzór Nero Greco jest jednym z moich ulubionych więc byłam bardzo zadowolona, że spodobał się także moim klientom – wyjaśnia architektka.
Salon – stonowane szarości z burgundem w tle
Z tak pięknie zaprojektowanej kuchni już tylko krok do salonu. – Nasz pomysł był taki, żeby tonął on w odcieniach grafitowych szarości i ciemnego drewna – opowiada projektantka. To nie są łatwe i bezpieczne kolory, dlatego obawialiśmy się jak inwestorzy na nie zareagują. Na szczęście zakochali się w tych szlachetnych odcieniach – dodaje architektka.
Zastosowano je w wyważonych proporcjach i ożywiono mocniejszym akcentem w postaci burgundowej sofy – dzięki temu wnętrze nie jest ponure, a kolory pięknie spójne. W kąciku wypoczynkowym znalazło się miejsce na telewizor, który zawisł na antracytowej ścianie, która go „wchłania” więc nie dominuje w pomieszczeniu. Strefa relaksu łączy się z częścią jadalnianą – duży, ale lekki stół z drewna, dosunięto do kuchennej wyspy. Domownicy uwielbiają gościć przy nim znajomych, a kiedy jest taka potrzeba służy im także do pracy.
Sypialnia – z królewskim zagłówkiem
Jak przystało na miejsce do odpoczynku sypialnia jest bardzo stonowana i dość ascetyczna. Nie ma tu za wiele dodatków, które rozpraszałyby podczas zasypiania i tylko najpotrzebniejsze meble. Centralne miejsce zajmuje wygodne tapicerowane łóżko z miękkim zagłówkiem. Uwagę przyciąga jednak ściana za nim – w całości tapicerowana pikowanymi panelami w pięknym szmaragdowym obiciu. O taką ścianę można się oprzeć podczas czytania – jest ciepła, miła w dotyku i efektownie urządza wnętrze.