Fryga to jedna z zabawek dziecięcych, podobna do popularnego ‘bączka’ – zabawki naszego dzieciństwa lat 80’ i 90’ poprzedniego stulecia. Fryga to także projekt nowej instalacji, która ma stanąć w centrum Szczecina na Placu Zamenhofa, przy szczecińskim deptaku – jednym z częściej uczęszczanych miejsc. Koncepcję instalacji opracował artysta Maurycy Gomulicki z inicjatywy szczecińskiego Klubu 13 Muz, w ramach projektu MONUMENTO.
Fryga, Szczecin. Miejska instalacja realizowana w ramach projektu MONUMENTO
Projekt: Maurycy Gomulicki. Źródło: 13 Muz
Szczecińska Fryga
– kontrowersje przed premierą
Fryga ma kosztować 200 tysięcy złotych. Instalacja, której wizualizacje krążą po lokalnych mediach wzbudziła niemałe kontrowersje. Już nawet nie chodzi o aspekt ekonomiczny, bo przecież można było wydać te pieniądze na remont okolicznych kamienic, czego tak brakuje szczecińskiemu Śródmieściu. Miło wiedzieć entuzjazm szczecińskich radnych, wspierających takie projekty. Zastanawiające są jednak opinie niektórych polityków, sugerujących, iż powstanie tej ‘radosnej’ instalacji wymusi remont okolicznych budynków. Czy kolejność nie powinna być odwrotna? Od lat uważam, że remont szczecińskiego Śródmieścia i zniszczonych kamienic, powinien być jednym z priorytetów lokalnych urzędników.
Kolejna kwestia, czy trafniejszym rozwiązaniem nie byłoby zorganizowanie otwartego konkursu? Historia ostatnich realizacji pokazuje, że przynosi to dobre efekty.
Tak jak wspomniałem wcześniej – nie chodzi jednak o politykę, czy nawet o nasze pieniądze. Chodzi o aspekt estetyczny.
Pisząc ten krótki tekst, zadałem sobie trochę trudu i poświęciłem czas na poznanie idei projektu oraz uzasadnienia pomysłodawców tej ‘akcji’. Nie zostałem przekonany.
Szkoda, że priorytetem nie stał się dialog z mieszkańcami miasta lub architektami realnie kształtującymi przestrzeń miejską. Abym nie został źle zrozumiany – nie atakuję samego pomysłu. Projektowanie miejskich instalacji, ożywiających przestrzeń miejską, jest jak najbardziej słuszne. Natomiast nie w takiej formie.
Fryga wygląda jak kaprys artystów. Ludzie mogą nie rozumieć współczesnej sztuki, ale sztuka współczesna w miejskim wydaniu ma być dla ludzi, ma być dla nich przystępna.
Piszę to jako szczecinianin – nie podoba mi się fryga i rozumiem sprzeciw społeczny.
Piszę to również jako architekt, który w każdej dyskusji bronił świetnych projektów Filharmonii Szczecińskiej, czy będącego na ukończeniu Centrum Dialogu Przełomy. Te realizacje są przykładem bardzo dobrych decyzji jurorów konkursowych i władz miasta. Oba obiekty wypromowały miasto na architektonicznej mapie Polski.
Być może ktoś powinien przekonać mnie do frygi? Być może powinienem poczekać na uroczyste odsłonięcie? Na tę chwilę Fryga do mnie nie przemawia.
Podobno pod kierunkiem Klubu 13 Muz mają powstać kolejne projekty. Liczę na lepsze propozycje. Nie można każdej przeciętnej koncepcji bronić hasłem „sztuka współczesna”.
Nie ulega wątpliwości, że sztuka współczesna ma wielu utalentowanych przedstawicieli, którzy realizują świetne projekty – nie tylko na świecie, ale również w Polsce. Jednak te dobre projekty, bronią się same, nie tylko pomysłem, ale również formą. Im dorabianie trudnej ideologii jest niepotrzebne.
TM
Więcej o instalacji można przeczytać na stronach pomysłodawców akcji:
https://13muz.eu/news/pokaz/853/aktualnosci/FRYGA-pierwsza-instalacja-w-ramach-projektu-MONUMENTO