Dlaczego czasem wchodząc do pewnych wnętrz, od razu czujemy się w nich dobrze? Za „feeling” i dobre samopoczucie wewnątrz domu często odpowiada spójność i powtarzalność form, które widzimy także na zewnątrz. Taki jest właśnie wyjątkowy projekt wnętrz RE: VERO INTERNO, za którym stoi architekt Marcin Tomaszewski z pracowni REFORM Architekt.
Wnętrze RE: VERO INTERNO
Projekt: REFORM Architekt | Marcin Tomaszewski
Zdjęcia: Piotr Krajewski | FB
Płynne przejście
Forma wnętrza nawiązuje do bryły budynku – domu RE: VERO CASA. Architekt zadbał o płynne przejście z zewnątrz do przestrzeni wewnątrz. Dzięki temu wszystko jest ze sobą spójne. Już od wejścia widzimy bardzo przestronną strefę dzienną z salonem, jadalnią oraz kuchnią. Ta niczym nieograniczona przestrzeń – co najważniejsze nie przytłacza. Konsekwencja utrzymania spójności widoczna jest nawet w takich elementach jak zejście sufitu za telewizor. Dzięki temu nie ma tu podziału na strefy – jedna przechodzi płynnie w drugą. Powtarzalność form, które wzajemnie się przeplatają, jest widoczna w całym domu.
„Kiedy budynek robi na nas wrażenie, to po wejściu do domu nie możemy czuć się gorzej. Musimy czuć się JESZCZE lepiej. Powtarzalność form jest bardzo ważna. Oko wyłapuje te kształty (chociaż my o tym nie wiemy), dzięki czemu w takim wnętrzu bardzo dobrze się czujemy. Przekraczając próg drzwi, od razu łapiemy ten „feeling” – mówi architekt Marcin Tomaszewski. „I to jest odwieczna prawda — dlaczego ludzie w pewnych wnętrzach po prostu czują się dobrze” – dodaje.
Kilka kroków dalej od kuchni znajduje się gabinet właściciela domu. Tu możemy dostrzec jak elewacja domu przechodzi do wnętrza pomieszczenia. Zaznacza ona strefę pracy. Widać tu widoczny wpływ właściciela pracowni REFORM Architekt. W gabinecie wisi reprodukcja Guernica autorstwa Pablo Picasso. Obraz idealnie wkomponował się w charakter miejsca. A wybór nie był przypadkowy – jest to jeden z ulubionych obrazów Tomaszewskiego, który zresztą sam ma wytatuowany na ręce.
Schody na piętro zostały praktycznie ukryte zaraz za salonem, ale kiedy zrobimy kilka kroków w górę ujrzymy popiersie i tu po raz kolejny widać wpływ architekta. Tomaszewski, projektując wnętrza dla innych, „przemyca” tam cząstkę siebie. I, mimo że architekturą wnętrz nie zajmuje się na co dzień, to właśnie dlatego, każdy z tych projektów jest tak wyjątkowy. W wersji limitowanej.
Prawdziwość materiałów
Wnętrze tego domu na pewno nie jest surowe, jest zaprojektowane od A do Z. Stojąc przed domem – nasze oko już zwraca uwagę na formę. Nie można czuć dysonansu po wejściu do środka. Dlatego projektant tak dużą wagę przywiązał do oryginalności materiałów, które widzimy także na zewnątrz. Beton jest betonem, drewno jest drewnem. Żaden z materiałów nie udaje czegoś innego.
Co ciekawe, we wnętrzu nie zastosowano tej samej kolorystyki, ale przestrzeń zaprojektowano w zbliżonej gamie kolorystycznej. Po raz kolejny widać konsekwencję. Drewno nie jest z przypadku. Jest ciepłe, ale lekko rudawy odcień nawiązuje do elewacji widocznej na zewnątrz. Dzięki temu wnętrze mimo swojego metrażu jest przytulne – zaprojektowane zostało z myślą o wszystkich mieszkańcach – dorosłych oraz dzieciach.
„W tym przypadku stworzyłem wnętrze przestronne, ciepłe i funkcjonalne, a jednocześnie dopasowane do potrzeb każdego z mieszkańców. Wewnątrz wszystko się przeplata. Na każdym kroku czuć konsekwencję — materiałów, form i struktur” – mówi Marcin Tomaszewski.
Ten projekt wnętrza to architektura, która pobudza zmysły. To nie jest wnętrze „jak z katalogu”, to przestrzeń ponadczasowa, zachwycająca formą i przemyślanym detalem. W tym projekcie nie ma przypadków.