Dom w Brzozach pracowni PL.architekci znajduje się w młodej dzielnicy Poznania. Zaprojektowany dla minimalistów, charakteryzuje się prostą i czytelną formą zwieńczoną stromym dachem. Od frontu budynek pozostaje niedostępny, choć nie posiada ogrodzenia. Mocno przeszklona z drugiej strony domu elewacja ogrodowa zapewnia jego mieszkańcom naturalne światło i widok na ogród.
DOM W BRZOZACH | Dom POZ_9
Projekt: PL.architekci | www.facebook.com/plarchitekci
Autorzy: PL.architekci, architekci Bartłomiej Bajon, Katarzyna Cynka – Bajon, zespół: Agnieszka Jurenko, Bartosz Stanek
Architektura wnętrz: PL.architekci
Architektura krajobrazu: PL.architekci, Gardenae – Studio Kształtowania Terenów Zieleni
Konstrukcja: Pracownia Projektowa Jacek Kryske
Powierzchnia terenu: 822 m2
Powierzchnia zabudowy: 176 m2
Powierzchnia użytkowa: 220 m2
Zdjęcia: Tom Kurek
Dom w Brzozach
Choć budynek znajduje się w stosunkowo młodej części miasta, dzięki bardzo logicznemu układowi urbanistycznemu i miejscowym planom zapanowano tu nad bylejakością i przypadkowością zabudowy. Cechą charakterystyczną tego fragmentu miasta są liczne zadrzewienia – zwłaszcza brzozy. I taką właśnie działkę z drzewami posiadali inwestorzy.
Dom został zaprojektowany dla 3 osobowej rodziny – małżeństwa z nastoletnią córką. Inwestorzy to minimaliści z natury. Zależało im na prostocie i skromności, budynku w zgodzie z naturą. Uwielbiają biel, drewno, szczerość materiałów… i muzykę. Posiadają kilkutysięczną kolekcją płyt CD. Dlatego od początku wiedzieliśmy, że to dla nich będziemy musieli znaleźć odpowiednie miejsce – opowiadają autorzy projektu, architekci z biura PL.architekci.
Bryła budynku to bardzo prosta, klasyczna, pozbawiona zbędnych ozdobników i przypadkowości forma przykryta dwuspadowym, ale asymetrycznym dachem. Dzięki temu prostemu zabiegowi budynek nie tylko lepiej wpisuje się w sąsiednią niską zabudowę, ale przede wszystkim, ze względu na wysoką ścianę kolankową, umożliwia lepsze otwarcie się piętra na ogród. Dom od frontu nie posiada żadnych okien. Nie widać też, gdzie jest brama garażowa czy drzwi wejściowe (zlokalizowane we wnęce w całości obłożonej surowym drewnem cedrowym). Jest trochę niedostępny, choć paradoksalnie nie posiada nawet ogrodzenia frontowego, płynnie łącząc się z przestrzenią miejską i powiększając wizualnie małą działkę. Właśnie potrzeba prywatności, wyciszenia, odseparowania się od hałasu ulicy, zadecydowała o takim rozwiązaniu.
W opozycji do pełnego frontu jest elewacja ogrodowa – mocno przeszklona, zapewniająca we wnętrzu możliwie najlepsze doświetlenie i wykadrowane widoki na ogród, a przy tym zachowująca poczucie intymności. Jednym z założeń projektu było zatarcie granic między wnętrzem i architekturą, tym co w środku a najbliższym otoczeniem. Okładzina drewniana zadaszenia tarasu płynnie łączy się zabudowami meblowymi, polerowana posadzka betonowa przechodzi na taras, a okna i drzwi sięgają od podłogi do sufitu.
Inwestorom zależało na otwartości planu domu, dzięki czemu będą mogli mieć ze sobą cały czas kontakt. Salon z jadalnią i kuchnią tworzą jedną otwartą i wysoką do skosów dachu przestrzeń, przeciętą antresolą na wysokości jadalni. To na niej znajduje się miejsce do pracy z widokiem na ogród równocześnie zapewniający kontakt domownikom.
Wnętrza, mimo że bardzo monochromatyczne, nie są sterylne. Wypełniają je oryginalne meble, między innymi klasyki designu – krzesła Carla Hansena, które są zwykle tapicerowane skórą, ale ponieważ inwestorzy są weganami, te obite zostały tkaniną. Półki na płyty w pionowych wnękach wykonano z 3-milimetrowej lakierowanej blachy. Kilka dodatkowych półek pomiędzy wnękami powala wyeksponować najciekawsze egzemplarze, tworząc minimalistyczny spokojny obraz.
W tym wnętrzu nie ma przypadku: wszystkie linie oraz podziały płynnie przechodzą i łączą się ze sobą. Każdy detal jest starannie przemyślany i wykonany. Nie ma tu mody, jest tylko ponadczasowość. Nie ma tu zbędnych ozdobników i przedmiotów… jest tylko czysty funkcjonalizm. Są wysokiej jakości materiały, bo to oznacza trwałość i ekologiczność. Wszystko w myśl zasady: „mniej znaczy więcej”.